01.07.2015
Na off roadowej scenie pojawiła się nowa marka, Bełchatowska Grupa Off Roadowa Wyr 4x4, która zorganizowała po raz pierwszy ogólnopolski rajd przeprawowy o nazwie Wyrowisko 2015. Zawody odbyły się w miniony weekend w Bełchatowie, a wzięło w nich udział ponad 80 załóg zarówno samochodowych, jak i quadów, a biorąc pod uwagę, iż były to pierwsze zawody tej rangi, to jest to niewątpliwie duży sukces tego stowarzyszenia.
Zawodnicy podzieleni byli na trzy klasy: Turystyk, Extreme oraz Quad. Formuła zawodów oparta była na przeprawie i zdobywaniu pieczątek w określonym limicie czasowym. Zawodnicy poruszali się za pomocą roadbooka, czyli książki drogowej oraz GPS-u.
Organizatorzy ułożyli w ten sposób trasę aby przebiegała ona przez ciekawy, zróżnicowany teren. Czyli dla każdego coś miłego. Na zawodników na terenie bazy rajdu, w centrum Bełchatowa, przygotowano otaśmowaną szybkościówkę, która przebiegała po sztucznym torze off roadowym, a dla smaczku dodano trochę błotka. Wielbiciele piaszczystych terenów mogli poszaleć na terenach kopalni piasku, a dla klasy Extreme i Quad wisienką na torcie były przepiękne bagienka w których zawodnicy spędzili nieco więcej czasu usiłując zdobyć cenne pieczątki (PKP). Do tego wszystkiego pieczątki umieszczone na podjazdach, zjazdach i trawersach. Wszystkie odcinki położone były w obrębie 20 kilometrów, a co za tym idzie, ku uciesze startujących, nie było zbędnych dojazdówek, co pozwoliło na zmieszczenie się w sześciogodzinnym limicie czasowym.
Na rajdzie panowała iście rodzinna atmosfera ponieważ w klasie Turystyk, jak i Extreme mogliśmy obserwować i podziwiać załogi, w których u boku rodziców dzielnie walczyła młodzież. Natomiast najmłodszym pociechom, w bazie rajdu, przedszkolanki umilały czas organizując gry i zabawy. I oczywiście należy wspomnieć o fantastycznej, prawdziwej wojskowej grochówce, którą serwowano wprost z kuchni polowej w bazie rajdu i na jednym z Oesów.
Jedną z niebanalnych nagród, jakie zostały przyznane na rajdzie była nagroda EKO – za największą ilość zebranych z trasy śmieci. Przy okazji dobrej zabawy uczestnicy zrobili coś pozytywnego dla ochrony środowiska. Nagrodą tą była wyciskarkę do owoców warta 2,5 tysiąca złotych, a otrzymała ją załoga Mariusz Niciński i Izabela Desput.
Nagrodę Fair Play natomiast ufundowaną przez Starostę Bełchatowskiego- tablet wraz z osprzętem otrzymała załoga Piotr Adamczyk i Aneta Adamczyk. Z kolei specjalny puchar Fair Play został wykonany przez załogę Walczuch/Boronowski, z części Mud Warriora.
Należy również wspomnieć o służbach, które zabezpieczały rajd i dbały o bezpieczeństwo jego uczestników, a mianowicie o Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Stowarzyszeniu Sztab Ratownictwa w Bełchatowie, które zabezpieczało rajd od strony medycznej: "Na szczęście było spokojnie, jeden plasterek i przemywanie oka koledze, który zaliczył kąpiel w błocie czyli takich rajdów sobie życzyć. W takich przypadkach chciałbym być bezrobotny czego sobie i wszystkim służbą medycznym życzę - powiedział Stanisław Wasilewski, Honorowy Ratownik.
Najbardziej emocjonująca walka do ostatniej pieczątki i o sekundy na Oesie czasowym rozegrała się w klasie Extreme. Wszystkie trzy pierwsze załogi zebrały maksymalną ilość pieczątek dlatego o zwycięstwie zadecydował czas wykręcony na szybkościówce. Załoga Mud Warriora w składzie Dariusz Walczuch i Arkadiusz Hanys Boronowski przegrała o 3 sekund drugie miejsce z ekipą z Nissana Patrola (Michał Kantor i Marcin Stebel). Pierwsze miejsce przypadło braciom Głąbała czyli załodze "Niszczyciela" .
Wypowiedzi zawodników:
Jacek Cieszyński i Damian Cieszyński: "Trasa bardzo fajna ale lepiej byłoby dla nas gdybyśmy mieli mechanika, a nie elektryczną wyciągarkę. A problemy były: spalona wyciągarka, wybita z tyłu szyba i zakatowany Ja" -powiedział Damian
Maciej Gapik, Kamil Brylski: "Trasa dla klasy turystyk bardzo fajna ale jak dla nas za delikatna, może dlatego, że z dziećmi jechali, powinna być jeszcze jedna klasa albo ta podzielona, a tak to wszystko zrobiliśmy w dwie godziny, czyściutko i bez błotka. A ogólnie to teren bardzo fajny, zróżnicowany: piasek i las i taras widokowy przy kopalni, właśnie tam szukaliśmy pieczątek, najśmieszniejsze że to co było najprostsze, to najdłużej szukaliśmy..."
Agnieszka Mały i Michał Mały: "Organizacyjnie dobrze, bardzo mili ludzie, bardzo fajnie wszystko było zorganizowane... przyjemna trasa... na prawdę bardzo fanie się bawiliśmy, bardzo pozytywnie oceniamy ten rajd".
Dariusz Walczuch: Na starcie mieliśmy wielkiego stresa ponieważ auto zgasło i nie można go było zapalić, a jak już zapaliło i zaczęło jechać, to przerywało, aż przestały biegi wchodzić i na Oesie czasowym zaliczyliśmy 10cio sekundowy poślizg i jak się potem okazało w ten sposób przegraliśmy drugie miejsce... a pieczątki zebraliśmy wszystkie w całości. Trasa bardzo fajna.... technicze podjazdy, woda i bagienko, i trochę piasku. Dwie wyciągarki Dragon Winch dały radę choć już myśleliśmy, ze będziemy składać reklamację ...ale jak się okazało to tylko hebel się przepalił ale szybka naprawa w terenie pomogła i jechaliśmy dalej. Z bagienka do tyłu wyciągała nas wyciągarka quadowa DWH 4500, która dała radę i nawet nas z wody na drzewo wyciągnęła do góry... choć samochód waży tonę! A co nam się zepsuło? Reduktor... po trzech latach katowania został zabity na ostatniej setnej pieczątce...!"
Witold Buda i Damian Buda: "Rajd dla klasy extreme bardziej techniczny, trzeba było myśleć i nie trzeba było dużo jeździć mało dojazdówek tak, że dobrze. A Damian, wiek 10 lat i już w klasie extreme.... był pierwszy raz na rajdzie... zmęczony pilot ale zadowolony. Rajd bardzo fajny, dobrze zorganizowany, zrobione wszystko ze smaczkiem, niegdzie nie staliśmy w korkach, co się na rajdach zdarza, że są kolejki do oesów czy pieczątek..."
Rafał Głąbała, Bartek Głąbała: "Poszło fanie, mamy komplet, dobry czas więc jesteśmy zadowoleni auto się nie zepsuło tak bardzo więc tym bardzie jesteśmy zadowoleni... same plusy. A jak długo jeździmy? Ja zacząłem jak jeszcze prawa jazdy nie miałem, brat był świeżo po czyli jakieś osiem lat..."
Michał Kowalski, Roman Kowalski: Czyli ojciec i syn... "Mysłowice reprezentowały cztery samochody.... My jechaliśmy Samurajem... To były extra zawody, sprzęt nie zawiódł, wszystko szło, jak po maśle".
WYNIKI:
KLASA QUAD:
KLASA EXTREME:
KLASA TURYSTYK:
Głównym celem jaki postawiło sobie stowarzyszenie Bełchatowska Grupa Off Roadowa WYR 4x4 jest propagowanie w pełni legalnej, bezpiecznej i aktywnej formy spędzania wolnego czasu zarówno wśród dorosłych, jak i młodzieży oraz dzieci. Stowarzyszenie organizuje rajdy, pokazy, eventy, które odbywają się na terenie miasta Bełchatowa i okolic. A ich celem jest by Bełchatów był znaczącym punktem na polskiej mapie off roadowej.
Więcej na temat Bełchatowskiej Grupy Off Roadowej WYR 4x4 przeczytacie na http://wyr4x4.pl/